17.02.2012

U Vivian Scholten

Długo mnie tutaj nie było, ale uwierzcie mi - nie próżnujemy. Prawie trzy tygodnie temu przeprowadziliśmy się do Polski i urządzamy piętro w domu moich rodziców. Wszystko staramy się zrobić jak najmniejszym kosztem, bo jest to dla nas tymczasowy przystanek. Łazienka się powoli robi, własnie wymieniają nam okno w salonie (a śnieg pada jak szalony). Jak już będziemy trochę urządzeni, to wrzucę parę fotek.


A dzisiaj zawitamy u Vivian Scholten. Jej mieszkanie zwróciło moja uwagę już jakiś czas temu (było w jednej z wnetrzarkich holenderskich gazet). 
Vivian i jej mąż kupili ten apartament w stanie do generalnego remontu, który przeprowadzili w dużej mierze własnymi silami.  Meble to w większości zdobycze z pchlego targu, które Vivian sama odnawia. 





Krzesełko dwuletniej córeczki Vivian to tez zdobycz z belgijskiego pchlego targu. 





Do najulubieńszych egzemplarzy nalezy witryna, w której Vivian przechowuje imponującą kolekcje dzbanków. 


Na szafie, pomalowanej na ulubiony kolor Vivian, stoi obraz z tekstem starej pocztówki, która ma znaczek w identycznym kolorze. Byl to prezent od męża Vivian. 



Sypialnia utrzymana w tonacji szaro-białej z kilkoma brązowymi akcentami. 




Pod antresola znajduje się niewielka kuchnia. Podobają mi się lampy - spoty teatralne. 




Milego weekendu zycze!
Jumare