29.10.2011

Mydlana historia / the soap story (1)


Moja miłość do mydła sięga dawnych czasów. Nie mówie tutaj o mydełku Palmolive z pobliskiej drogerii, ale o mydłach ręcznie wyrabianych, które muszą dojrzewać parę miesięcy i pachną tylko tym, co naturalne.
Mydła fabryczne są wytwarzane z tłuszczów zwierzęcych, wybielane, utwardzane, pozbawiane cennej gliceryny, która jest później dodawana do innych kosmetyków.

Do początku 20 wieku większość mydeł była wyrabiana w domu z tłuszczy, które pozostawały z gotowania. Pierwsze mydła byly wytwarzane z tłuszczów zwierzęcych, głównie łoju i smalcu.
Z biegiem czasu, oleje pozyskiwane z roślin stały się lepszą alternatywą dla tłuszczy odzwierzęcych.
Pierwsza wojna światowa przyczyniła się do drastycznego deficytu tłuszczu, który jest głównym składnikiem mydła. Wtedy pierwsze firmy wyprodukowały mydla syntetyczne zwane detergentami. Dzisiejsze mydła sa duzo bardziej delikatne dla skóry, niż te pierwsze, wyprodukowane na początku 20 wieku.
Wyrabiając mydło samemu, można zdecydować, z jakich składników czy dodatków skorzystać, poza tym ręcznie robione mydło ma dużo większą ilość gliceryny, która zmiękcza i utrzymuje wilgoć w skórze.
Tyle historii, następny post o tym, jak samemu zrobić mydło.
My love for soaps started long time ago. I don’t mean Palmolive bar soap which you can buy in every drugstore but it’s all about handmade  pieces which have to ripe for couple of months and smell only of natural scents.
The factory soaps are made of animal fats,  bleached, hardened and robbed of valuable glycerol, which is later added to other cosmetic products.   Till the beginning of the 20th century most of the soaps was made at home from the fats, which remained with the cooking.
First soaps were made of animal fats, mainly from lard. Finer soaps were later produced in Europe, using vegetable oils as opposed to animal fats.
The first world war contributed to a dramatic deficit of fat, which is the main ingredient of soaps. Then started the factory production of synthetic soaps called detergents.
Manufacturing the soaps self you can decide about ingredients and add-ins, besides handmade soap has a much larger amount of glycerol, which softens and maintains moisture in the skin.
That was a bit of soap history, next “soap story” will be how to make it yourself.

27.10.2011

Kochamy literki / We love letters

Mój ostatni zakup to dwie literki z blachy ocynkowanej – inicjały mojego malucha. Młody wykazuje już od jakiegoś czasu duże zinteresowanie literkami i namiętnie ogląda Literkowe Chochliki.
Jego ulubionymi literami są O i S (o którym mówi: wąż sssssssssssss).
Jeszcze jeden nabytek literkowy – szablony. Bedziemy działać, napewno pochwalę się rezultatamiJ



My last purchase on the home accessories side, are the zinc letters – initials of my little boy.  He is lately very keen on learning new letter and passionately watches “The ABC Monsters”.
His favorites are O and S (he says snake ssssssssssssss).
One more new thing in my drawer – letter’s templates. We are going to be creative and certainly show the results!

24.10.2011

Żółto-szary domek / yellow-greyish house


Piękne słońce niedzielnego popoludnia zainspirowało nas na krótka przejażdżkę na rowerze do pobliskiego miasteczka (na lody w październiku hahaJ).
Lodziarnia była niestety zamknięta, ale nic nie szkodzi. Zrobiłam zdjęcie żółto-szarego domku, który mi się zawsze tak podobał.
A Wam jak się podoba cytryna w połączeniu z jasną szaroscią?

Sunny Sunday afternoon inspired us to jump on the bike and to cycle to the nearby town. We really like the ice saloon over there with huge variety of delicious ice creams.
But ok, we are now at the end of October meaning, we stood in front of a closed door. Never mind .. opposite there is this charming little house painted in yellow-grey colors.


How do you like the combination?



21.10.2011

Biurko w stylu artystyczno-industrialnym / Artistic & industrial worktable

Czyż to miejsce do pracy nie jest inspirujące?
Zdjęcia te pochodzą z pierwszego katalogu Bodie and Fou - angielskiego sklepu on-line założonego przez dwie siostry - francuski z pochodzenia.
Industrialne elementy w połączeniu z artystycznymi dodatkami tworzą niepowtarzalną atmosferę. Jak Wam się podoba odrobina różu w tym surowym klimacie?
Nogi biurka w formie kozła tworzą dodatkowe miejsce do składowania np. przeczytanych magazynów.
Więcej inspiracji na stronie Bodie and Fou, katalog online tutaj, a tutaj można zamawiać.





Isn't it inspiring desk space?
Those photos are coming from the first ever catalogue by Bodie and Fou - English lifestyle brand set up by two French sisters.
Industrial elements styled with artistic accessories create unique atmosphere. How do you like the touch of pink in this rough interior?
The wooden saw horse type of legs in the desk could be used as extra storage.
You can see more inspiration by viewing the Bodie and Fou catalogue online here or ordering it here.

17.10.2011

Fotografia Petry Binder

Znalezione na blogu Chantal - przepiękne inspiracje / prace Petry Binder.
Szczególnie podoba mi się biała szafa z mieszanymi otwarto-zamkniętymi półkami. Na pewno posłuzy mi jako przyklad podczas projektowania domowej biblioteczki.

Found on Chantal's blog - beautiful inspirations / photos of Petra Binder.
I especially like the white bookcase with open/closed units. It will certainly be used as an example photo for my own project. 


fotografia Petra Binder via Firms & Finds


16.10.2011

Spoinq - nowa holenderska marka / new Dutch label


Podczas tegorocznych targów wnętrzarskich Woonbeurs Amsterdam została wylansowana nowa marka Spoinq. W swojej ofercie mają krzesła i stoły, których ostateczną formę kształtuje sam klient. Podstawa krzesła do wyboru na nogach z metalu lub drewna (dębowego w 3 kolorach lub teakowego), siedzisko obite jest tkaniną - do wyboru 144 motywów.




Launched at the Woonbeurs: Spoinq, a brand new Dutch label. You’re the one who composes the chair and table. Take a look at their website to find out how you can combine 144 of materials and  colors.

11.10.2011

U Joanny i Sebastiana

Od dluższego czasu krążą po sieci zdjecia wnętrza domu polskiej pary Joanny i Sebastiana. Co mnie szczególnie cieszy, to fakt, że reportaże o ich domu pojawily sie również na paru holenderskich blogach. Troche śmieszą mnie niektóre komentarze w stylu: czyli w Polsce tez są ładnie urządzone domy … albo: na pewno nie mieli problemu ze znalezieniem polskich ekip remontowych.
Szkoda, ze ludzie wciąż wiedzą o Polsce tak niewiele i wyrabiają sobie opinie o danym kraju i jego mieszkancach na podstawie polskiego malarza lub sprzątaczki.
Ale wracając do tematu – Joanna i Sebastian kupili stary dom do remontu 3 lata temu. Wprowadzili sie i równocześnie rozpoczeli remont, który przebiegał raczej problematycznie ze względu na ekipy remontowe. Poza tym para traciła mnóstwo czasu na codzienne dojazy do stolicy, brakowało im interesującego życia w mieście i zostawało im niewiele czasu do bycia razem. W końcu postanowili zrezygnować z pracy w mieście i rozpocząc własną działalność. Dziś ich mieszkanie jest doskonałym odzwierciedleniem twórczych osobowości jego mieszkańców.
Dom jest urządzony minimalistycznie ale z charakterem. Bez zaslon i kaloryferów, ze zbyt krótkimi schodami (stąd też stołeczek, który dodaje stopni)- ich motto to prostota, branie życia, takim jakim jest i cieszenie się tym, co się ma.  
Jaki jest sekret Joanny, aby utrzymać wnętrze w minimalistycznym stylu? Mnóstwo szaf i schowków, gdzie mozna ukryć wszystkie drobiazgi.
Na dole dominuje open space - niczym nie ograniczona przestrzeń, która dzięki bieli wydaje się nie mieć końca. Salon przechodzi w jadalnię, a tuż obok jest kuchnia. Jedyne miejsce odseparowane od reszty to łazienka.
Na górze mieszczą się sypialnia, lazienka i dwie pracownie - jedna duża, wspólna, i druga mniejsza, zamykana na klucz z racji wszędobylskich kotów, które nie zawsze bywają pomocne przy pracy twórczej.

















10.10.2011

Fajny pomysł na prezent

Znalazłam ostatnio bardzo oryginalny pomysł na prezent dla rodziców z okazji narodzin dziecka. Tym sympatyczniejszy, ze do samodzielnego wykonania.
Miarka wzrostu z kawałka deski pomalowanej na biało, reszta elementów według własnej inwencji i gustu.



8.10.2011

IKEA Family Live u Vosgesparis

W Przechowalni coś ostatnio krucho z wolnym czasem. Już od dłuższego czasu planuje zamieścić zdjęcia, które zostały zrobione u Vosgesparis dla magazynu IKEA Family Live.

Vosgesparis jest bardzo popularną holenderską blogerką, która w kwietniu 2011 była bohaterką reportażu w magazynie IKEA Family Live. Jej mieszkanie pokazuje, że nawet przy ograniczonym budżecie można sworzyć coś unikatowego. Wystarczy pomysł i konsekwencja w urządzaniu mieszkania.

Vosgesparis mówi w wywiadzie: "Nie mam jakiegoś określonego stylu, jest on trochę industrialny połączony ze skandynawskim, swieży i z nutką morskiej bryzy. Próbuje połączyć te wszystkie elementy razem i stworzyć własny styl."

Bardzo podoba się nam ta mieszanka.











3.10.2011

Jeszcze raz u Natasja Molenaar

Przechowalnia jeszcze raz zawitała u Natasja Molenaar - jednej z moich ulubionych młodych holenderskich projektantek, która po 6 latach pracy dla studia Piet Bron, otworzyła w 2010 roku swoja własna praktykę.
Jednym z jej pierwszych samodzielnych projektów jest Loft w Rotterdamie, który urządziła w charakterystycznym dla siebie stylu - stonowane kolory, prostota i dużo bieli. Betonowa podłoga i oryginalne industrialne elementy tworzą klimat typowy dla loftów. Akcesoria z surowego drewna dodają ciepła; w sypialni właścicieli projektantka zdecydowała się na odcienie granatu i niebieskiego.